Ślad krwi
Ona ma 32 lata. On - 450. Ona pracować może tylko za dnia, on po zapadnięciu zmroku. Dla niego wilkołactwo to taka sama norma jak wa mpiryzm. Ona dochodzi do wniosku, że skoro współpracowała z Radą Miejską Toronto, dogada się i z wilkołakami. W przypadku tych ostat nich, dogryzanie sobie czy powarkiwanie przynajmniej coś znaczy? Na początku były dwa ciała, dwa różne miejsca zbrodni, ale ta sama przyczyna zgonu. Prywatna detektyw Vicki Nelson wiedziała, że nie będzie to łatwa sprawa. Świadczyły o tym nie tylko znalezione przy zwłokach srebrne kule. Przemiana, jaką przeszła na jej oczach siostrzenica ofiar potwierdziła, że Vicki wytropić musi zabójcę opęta nego zamiarem wybicia co do nogi watahy kanadyjskich łaków. A jako że Vicki, na wsparcie jego nieumarłej wysokości Henry?ego Fitzroy ?a - bękarta Henryka VIII i eksksięcia Richmond - liczyć może tylko nocą, zaczyna wkrótce żałować, że podjęła się sprawy. Na dzikich terenach Ontario nie tylko wilkołaki znalazły się na celowniku myśliwego?