Jutro w czas bitwy o mnie myśl
Coś, co miało być sympatyczną kolacją, a może randką czy nawet nocą miłosną zmienia się dla Victora w tragikomiczny koszmar. W jego ramionach zupełnie nieoczekiwanie i nagle umiera Marta, kobieta, która nie zdążyła nawet zaistnieć w jego życiu. Victor dość sceptyc znie oceniający samego siebie - raczej niezrealizowany scenarzysta telewizyjny i autor cudzych przemówień - ucieka z domu Marty ze s tanikiem i z kasetą telefonicznej sekretarki automatycznej jako jedymi łupami ''miłosnymi'' i z gryzącym go poczuciem winy...