Za drzwiami
Chciałam, żeby było mu przyjemnie, nawet, jeżeli ta przyjemność nie pochodziła ode mnie, ale to coś nie interesowało go specjalnie d ługo. Z pomocą dziewczyny rozebrał się, potem położył się na niej i ją posiadł. Kostki dziewczyny i jej wysokie obcasy oplatały się dookoła szyi mojego miłego, a jego szerokie plecy poruszały się miarowo w tę i z powrotem, niespiesznie pomiędzy jej udami. Byłam zarazem bardzo podniecona i bardzo zasmucona widząc jak kocha się z inną kobietą. I nie wiedziałam czy paliła mnie bardziej zazdrość czy lubieżność, która przygwoździła mnie do okna, w ciemnościach, dyszącą, z bóle m w piersiach, żeby nie stracić żadnego detalu z ich kopulacji.