Wspomnienia policjanta z getta warszawskiego
Stanisław Gombiński, policjant w warszawskim getcie, zatrudniony w
Kierownictwie Służby Porządkowej, spisał swoje wspomnienia po
opuszczeniu zamkniętej dzielnicy, ukrywając się po tzw. aryjskiej
stronie. Pierwsza część wspomnień poświęcona jest historii getta oraz
nastrojom i odczuciom jego mieszkańców od chwili utworzenia dzielnicy aż
do powstania w getcie w kwietniu 1943. W części drugiej Gombiński
poddaje ocenie sposób funkcjonowania gettowych instytucji, zwłaszcza
Rady Żydowskiej i Służby Porządkowej, dokładnie charakteryzując
najważniejszych urzędników dzielnicy.
Wrażliwość na nastroje społeczne i umiejętność wsłuchania się w ?głos
ulicy? z jednej strony, a wgląd ?od środka? w działanie najważniejszych
instytucji getta powodują, że autor łączy dwie perspektywy: obserwatora
i uczestnika, co stanowi o walorze jego książki. Gombiński, który
spędził w getcie 27 miesięcy i czynnie uczestniczył w organizacji
żydowskiej policji, nasyca swój tekst wnikliwymi obserwacjami natury
socjologicznej i psychologicznej. Wspomnienia policjanta z warszawskiego
getta to ważny dokument świadka, który tuż po opisywanych wydarzeniach
stara się zrozumieć to, co przeżył.
[...] Wypędzony z mieszkania dr Michał Brandstätter, były dyrektor
szkoły średniej w Łodzi, przez czas getta ? kierownik personalny Żytosu,
staje na chodniku, w letnim palcie, narzuconym na koszulę i boso. Do
żołnierza, który go sprowadził, mówi najczystszą niemczyzną ? nie darmo
było się wychowankiem Uniwersytetu Lwowskiego i Wiedeńskiego i znanym
germanistą ? że jest chory na tyfus, że nie chce znosić jeszcze
dodatkowych męczarni. Jeżeli nie może zostać w domu, chce zginąć od
razu. Osiemnastoletni może chłopak w mundurze, uśmiechnięty, znany w
getcie z ostatnich miesięcy jako dobry i wesoły kompan niejednego Żyda
(wyjątkowo) kiwa głową, z uśmiechem doń mówi, by stanął na jezdni w
szeregu, z uśmiechem zachodzi od tyłu, wyjmuje rewolwer i oddaje strzał
w potylicę, w nasadę czaszki. Ten strzał w zupełności wystarcza, to, co
do niedawna było doktorem Brandstätterem, wali się na oczach jego żony
na bruk. A młody żołnierz z uśmiechem repetuje broń, chowa ją do kabury
i mówi do swych towarzyszy: ?Das war eigentlich ein Gnadenschuss, nicht
wahr??
- author: Stanisław Gombiński (Jan Mawult)