Wierzę w to, co widzę, a widzę, że nie wierzę
Parafrazując mistrzów: ''gdyby poezja miała skrzydła, to ta książka latałaby jak gołębica''. Autorska wizja świata w deliryczno-realistycznej wersji śmieszy, zadziwia i przestrasza. Autor chirurgicznym cięciem rozcina wrzody wykwitające na zdrowej tkance społeczeństwa. Nie waha się użyć własnego ego, jako królika doświadczalnego. Czytając poczujesz, że wsadzasz Czytelniku palec w sam środek ropiejącej rany. Autor nie obrazi się, jeśli w przypływie sadystycznej przyjemności zechcesz owym palcem dowiercić się głębiej. Wręcz przeciwnie! Zostawia Ci tę przyjemność. Tą wirtualną furtkę do Twojej podświadomości. To od Ciebie Czytelniku zależy, kogo tam spotkasz. Jeśli masz dość cywilnej odwagi i dystansu do siebie, kupisz i przeczytasz ją w ciemno. Ta książka to zbiór myśli i pytań, którew Tobie tkwią, a których nie ośmieliłeś się nigdy wypowiedzieć. Autor łamie kanony, a być może tworzy nowy styl, nowy gatunek w sztuce. Jest dla poezji tym, czym Nikifor dla malarstwa. Pozwólcie mi nazwać to, co do tej pory nie miało nazwy. ''Depaizm'' - czyli poezja Depechmaniac`a. I niech jego dewizą będzie: ''Naiwne w formie, bogate w treści.'' Tysiące zadowolonych czytelników na blogu, tysiące pozytywnych komentarzy i opinii. Pikantniejsze od Big Brothera z Frytką, straszniejsze niż Koszmar z ulicy Wiązów, a momentami śmieszniejsze niż Jaś Fasola. Gorąco zachęcam do konsumpcji. Podawane na zimno lub z grzanym piwkiem będzie jak znalazł na długie zimowe wieczory.