Sandacz w bursztynie
''Zbiór siedmiu dosyć długich opowiadań. Sam tytuł jest celowo pozbawiony związków z utworami i dobrze oddaje poczucie absurdu rodem z Becketta czy Ionesco (por. choćby słynną ''Łysą śpiewaczkę''), jakie patronowało Cegiełce nie tylko przy układaniu tytułu. Większość z tych utworów utrzymana jest niemal (lub - jak w przypadku opowiadania pt. ''Wrony'' - zupełnie) w poetyce sennego horroru. Nieodmie nnie tekst zaczyna się realistycznie, szybko jednak okazuje się, że nad losem bohatera (zwykle tego samego młodego człowieka wypalaj ącego tony papierosów) ciąży jakieś fatum, że pewna organizacja uknuła misterny spisek, jednak nasza ciekawość (kto? jaki spisek?) n ie zostanie zaspokojona, podobnie jak nigdy nie dowiemy się, za co i przez kogo został skazany Józef K.'' - Michał Witkowski.