Przepchnąć słonia
Pan Słoń i Pani Mysz przyszły do kancelarii parafialnej w celu spisania protokołu przedślubnego. Zdziwiony ksiądz popatrzył na nich i zapytał: 'Czy Państwo rzeczywiście chcą zawrzeć związek małżeński?' Wtedy Pani Mysz z wielkim wzruszeniem odpowiedziała: Proszę ks iędza, ale my musimy!'. To 'musimy' było tak kategorycznie wypowiedziane, że nawet proboszcz w opowiadanym dowcipie się zdziwił. Ja też się dziwię, kiedy spotykam i to coraz częściej ludzi upatrujących swoje szczęście w absurdalnych wyborach. Można powiedzieć, że ów słoń symbol szczęścia w absurdalnych wyborach. Można powiedzieć, że ów słoń symbol szczęścia rośnie do gigantycznych rozmiarów i przysłania cały świat, w którym żyje człowiek. Osobiście nie widzę zbytnio takiej możliwości aby słoń z myszą mogli stworzyć udaną p arę. Wspólne jedzenie, spacery to raczej sprawa fantazji niż realnego świata. I choć mam wrażenie, że dowcip opowiadany przez podesz łego już w latach kapucyna, brata Karla z Austrii, jest niedorzeczny, to życie pokazuje, że wielu ludzi wybiera taką niedorzeczność. Współczesnemu człowiekowi wydaje się, że idąc wybraną przez siebie drogą będzie szczęśliwy. Upatruje swoje szczęście w różnych nied orzecznościach i podobnie jak Pani Mysz jest gotowy do związania się na zawsze ze słoniem.