Postrzyżyny
A Francin przyskoczył nagle do mnie, przegiął mnie przez kolano, podniósł mi spódnicę i zaczął mnie smagać po tyłku, a ja zdrętwiała m na myśl, czy aby włożyłam czystą bieliznę i czy się umyłam, i czy jestem dostatecznie odsłonięta. (...) W końcu postawił mnie na z iemi, opuściłam spódnicę, Francin był piękny, nozdrza mu drżały zupełnie tak samo jak wówczas, kiedy poskromił spłoszone konie. Frag ment