Nikomu nie mów, że na imię ci Rachmil
?Mam na imię Rudi i jestem głodny?...
Niezwykłe odkrycie w archiwum jednego z klasztorów w Belgii:
nieznane wcześniej dokumenty naprowadzają Autorkę na ślad żydowskiego chłopca, który w 1943 roku znalazł schronienie w klasztorze trapistów w Westvleteren, po czym został oddany flamandzkiej rodzinie pod opiekę. W ten sposób zdołał przeżyć
Holocaust.
Warszawska Żydówka, Laja Menen, wyjeżdża do Niemiec
w poszukiwaniu pracy. Jest sama i nosi w łonie nieślubne dziecko. W 1936 roku w berlińskim szpitalu żydowskim rodzi syna ? Rudiego Rachmila. Udaje jej się uciec razem z nim do Brukseli. Dzięki aktywnej postawie pewnego Żyda z Karlsruhe oraz mnichów z zakonu trapistów chłopiec trafia do belgijskiej rodziny, która ratuje go przed nazistami. Nowa rodzina przyjmuje go pod swój dach; nie oznacza to jeszcze, że dziecku przestało zagrażać śmiertelne niebezpieczeństwo, jednak jego szanse na przeżycie znacznie wzrastają. Chłopiec unika śmierci. Niestety matka Rudiego, Laja Menen, nie ma tyle szczęścia ? wpada w ręce gestapo i zostaje wywieziona do Auschwitz.
Dopiero w 2002 roku syn zamordowanej Lai, 66-letni Rudolf Rachmil Menen, dowiedział się, gdzie się urodził; dowiedział się też wreszcie, kim był jego ojciec.