Nasi okupanci
Są bakterie, które zabija się światłem - tak Tadeusz Boy-Żeleński kończy Naszych okupantów. Opisuje rozmaite absurdy i patologie pol skiego życia społecznego, których wspólnym mianownikiem są wojujący katolicyzm i prymitywny konserwatyzm. Obrazoburcze diagnozy Boya niestety nie tracą na aktualności. W jednym z artykułów, na temat rozdziału Kościoła od państwa, autor pisze o sposobach działania jednego i drugiego: w palącej sprawie bezrobotnych Kościół może ograniczyć się do zarządzenia mszy świętej na ich intencję; ale trud no sobie wyobrazić ministra skarbu, który nakazałby swoim urzędnikom trzydniowy post na intencję poprawy bilansu handlowego. Jeszcze kilka lat temu polscy posłowie potrafili modlić się o deszcz w sejmowej kaplicy - w ramach walki państwa z klęską suszy. Dziś księż a nie wchodzą do parlamentu i nikt nie domaga się w Polsce zakazu rozwodów, ale na tym właściwie kończą się różnicę między odległymi o wiek epokami. Wyraziste, przenikliwe, nieraz złośliwe diagnozy Żeleńskiego niejednemu konserwatyście przysporzą drgawek, i niejed nemu polskiemu liberałowi wyrzutów sumienia. I choćby dlatego warto przypomnieć sobie teksty ''wojującego Antychrysta''.