Martynka marzy o prawdziwej scenie, rozświetlonej setką lamp. O byciu primabaleriną. I o przyjaciołach, którzy siedzą na widowni i klaszczą jak szaleni, widząc małą tancerkę. Książka z ilustracjami przestrzennymi, które sprawiają, że to marzenie staje się niemal rzeczywiste.