Listy z rabarbaru
Wznowienie debiutanckiego tomu opowiadań Edwarda Redlińskiego, opublikowanego po raz pierwszy w 1967 roku. Niniejsze wydanie zostało poszerzone o rozdział ?Matecznik? z komentarzami do fotografii Wiktora Wołkowa z albumu ?Wołkow? (Białystok 1983). Wierciliśmy dziury w glebie i kochaliśmy się z Ziemią. Pasąc krowy, czytaliśmy Londona, Żeromskiego, radzieckich i polskich socroman tyków. Potem gnieździliśmy się w hotelach robotniczych, internatach, akademikach - budowaliśmy Nowe Huty, wygrywaliśmy Wyścigi Pokoj u, kończyliśmy uczelnie, marzyliśmy o klitce w bloku, choćby ze ślepą kuchnią. My, Afrykanie znad Narwi, Sanu, Pilicy. Nie szukałem egzotyki daleko. Była w nas i wokół nas. W roku 1982 książę sztuk pięknych, wielki Andrzej Strumiłło znad Czarnej Hańczy, zaproponował mi napisanie komentarzy do fotografii sługi bożego znad Supraśli, Wiktora Wołkowa. Ot, drogi, stogi, płoty, konie... Napisałem... Jako dialog Tutejszego z Miasteczkowym. W roku 2007 redaktor Jan Koźbiel, Jaćwig znad Brzozówki, uznał, że warto dołączyć je do ?Listów z rabarbaru?. Dziękuję Edward Redliński