Laboratoria
Pierwsze, drugie okrążenie. Czytam nowe wiersze Juliusza Gabryela i jestem pełen podziwu. Skróty i przeskoki myślowe oszałamiają jak niespodziewane odkształcenia perspektywy. Obrazy rozkładają się na części pierwsze i pozwalają na wielokrotne złożenia. Opaczna log ika snu wytrąca czytelnikowi z ręki każdą broń, tę najniewinniejszą i tę najbardziej wymyślną. ?Jestem zmuszony wędrować z cudzym pa szportem'', powiada autor, a ja mogę tylko przytaknąć i życzyć mu dalszych poetyckich peregrynacji. Bo to, myślę, wiersze na dłuższą metę.