Ja, chrześcijanin, zabiłem
Aleksander Marek Aureliusz, pochodzący z zacnej rodziny rzymskiej oficer legii cesarskiej, zabija człowieka, który uznawany jest powszechnie za wroga Kościoła. Czyni to w imię miłości Boga, a jednak nie opuszczają go wyrzuty sumienia. Książka znanej belgijskiej pisarki nawiązuje do najlepszych tradycji katolickiej powieści historycznej, w której wątki przygodowe przeplatają się z jasnym przesłaniem religijno-moralnym. Autorka przenosi czytelnika w fascynujące czasy imperium rzymskiego, czasy wyjątkowe dla rozwoju nowej religii chrześcijańskiej i jej zmagań z tradycyjnymi rzymskimi kultami. Akcja powieści toczy się za rządów cesarza Juliana Apostaty (331-363), który zginął w niejasnych okolicznościach, zabity prawdopodobnie przez żołnierza-chrześcijanina. Właśnie na tym niewyjaśnionym przez historyków fakcie autorka buduje fabułę swej powieści. Ukazuje w niej dramat człowieka, który w imię jednostronnie pojmowanej wiary chrześcijańskiej dopuszcza się zbrodni i skazuje się na nieustanne wyrzuty sumienia. Wbrew pozorom dramat ten nie jest czymś specyficznym dla ludzi antyku. Przesłanie moralne tej książki jest dziś zadziwiająco aktualne.