Galatea, czyli zimnej blondynki prawdziwe przypadki
Rio Dulce w Gwatemali to Mekka żyjących na łodziach, cywilizacyjnych
wyrzutków i prześmiewców szargających wszelkie świętości.
Stałym bywalcem jest też tam Polak, kapitan WW. Pewnego poranka dokonuje
on makabrycznego odkrycia. W dziobie własnej łodzi, Galatei, znajduje
zamordowaną kobietę i staje się głównym podejrzanym o dokonanie
zbrodni. Aby ratować skórę, kapitan postanawia wziąć ciężar śledztwa na
własne barki, rozwiązać zagadkę i oczyścić się z podejrzeń. Sprawa jest
trudna, bo do pomocy ma jedynie bandę ekscentryków, własne lenistwo oraz
nieprzychylną policję. Łodziowcy starają się podtrzymywać go na duchu
rozcieńczając zagęszczoną atmosferę hektolitrami rumu i piwa oraz
łagodząc ją trylionami wypowiedzianych - z sensem lub bez - słów. W
anturaż wspólnych wieczorów wpisuje się na dobre zbrodnia, gadulstwo,
alkohol i królująca wesołość oraz kpina ze wszystkiego, co wykpić można,
w tym również z samych siebie. Szczęśliwym trafem, niespodziewanie na
Galatei pojawia się ktoś jeszcze...