Dżozef
Grzesio Bednar, absolwent szkoły zawodowej na warszawskiej Pradze,
spotyka na swej drodze ?złych ludzi?, którzy łamią mu nos i zabierają
telefon. Na domiar złego napuchnięta twarz chłopaka nie podoba się
pracodawcy, a dziewczyna nie potrafi zrozumieć, jak można było do niej
zaraz po wypadku? nie zadzwonić. Bednar trafia do szpitala. W sali
poznaje trójkę mężczyzn, przekraczających smugę cienia. ?Kurz? to rzutki
biznesmen, ?Maruda? jest wiadomo jaki, a ?Czwarty? okazuje się
bibliofilem i dziwakiem ? czyta bez opamiętania książki Josepha Conrada,
a kiedy zaczyna gorączkować, dyktuje Grzesiowi tajemniczą opowieść.
Wkrótce szpitalna rzeczywistość zaczyna przypominać świat z koszmaru
klaustrofobika. Czyżby demony z majaków ?Czwartego??
Dżozef to pozornie lekka, wakacyjna pocztówka ze szpitala na
peryferiach, którą wypełniają męskie Polaków rozmowy. Autor nie szczędzi
czytelnikom blokerskich dosadności, często dorzucając szczyptę sarkazmu.
Jednocześnie pokazuje, jak literatura przechodzi w rzeczywistość, a
bułhakowski Mistrz radzi sobie na Czarodziejskiej Górze XXI wieku.