Dłoń
?Książka Michała Dąbrowskiego jest wybitną powieścią o naznaczeniu. O
tej małej (?) prywatnej apokalipsie, jaką jest kalectwo z urodzenia ?
przyjście na świat bez prawej dłoni. Ta historia, która ma swe źródło we
własnym doświadczeniu autora ? choć się wcale do tego doświadczenia nie
sprowadza ? została nam podana bez wielkich słów, bez wylewu emocji.
Niemal bezlitośnie, jakby chodziło o jakąś rzecz, o jakiś kęs materii
pogrążony w martwocie. Albo o dziurę w murze. I dlatego ta opowieść jest
tak bolesna, tak przejmująca. I taka ? nie zawaham się tego nazwać po
imieniu ? piękna?.
Zbigniew Mikołejko, filozof, eseista
W mojej głowie zaczęły się rodzić upiorne wizje muzeum, w którym
trzymano by osoby odbiegające od obowiązującego kanonu piękna ? na
wózkach, bez nóg, z wodogłowiem. W tym bestiarium widziałem też siebie,
ale nie w roli eksponatu, tylko zwiedzającego. Byłem tam z ciocią, która
mocno ściskała moją prawą rękę i pokazywała mi coraz dziwaczniejszych
ludzi. Za każdym razem powtarzała, że te osoby zostały zamknięte w
gablotach i wystawione na widok publiczny na własne życzenie, aby
dowieść społeczeństwu, że niczego się nie wstydzą.
Michał Dąbrowski