Dialog Innych albo inne monologi
Autorka zachęca, wręcz prowokuje do refleksji i rewizji uświęconych wielowiekową tradycją schematów myślenia, szczególnie odnoszącyc h się do człowieka i do metod jego badania, zagrzewa do stawiania nowych pytań, często pytań, na które nie ma odpowiedzi. Sama zresz tą formułuje wiele pytań, odsłaniając nowe przestrzenie wokół tajemnicy, jaką jest człowiek i jego doświadczenie. I na tym głównie p olega wartość poznawcza książki. W poszukiwaniach odpowiedzi na pytanie o miejsce prawdy w nauce, o drogę do człowieka, a także w zm aganiu się z niepokojem poznawczym (?) Autorka ujawniła gruntową, dobrze przetrawioną wiedzę, przede wszystkim filozoficzną, psychol ogiczną i literacką. Bardzo sprawnie, wręcz z ekwilibrystyczną doskonałością dokonała analizy poruszonych problemów. Posłużyła się p rzy tym eleganckim, można rzec, wykwintnym językiem, sprawiając, że jej książka jest nie tylko pracą naukową, ale też swoistym dzieł em sztuki.
Fragment recenzji Prof. Marii Straś-Romanowskiej
Zamieszczone w książce teksty powstawały przy okazji moich doświadczeń psychoterapeutycznych jako ich dodatek - w tym sensie można n azwać je przypisami. W miarę pisania także ich forma w zadziwiający mnie sposób przypominać zaczęła notatki kreślone na marginesie j akiegoś innego, nieczytelnego dzieła. Potraktowane jako jego opis, nieuchronnie stają się monologiem, wzięte za próby odczytania teg o, co nieczytelne, mają szansę stać się słowami dialogu. ''Dialog Innych albo inne monologi'' oddaje to ryzyko słowa.
Co nieczytelne, jest doświadczeniem Innego w procesie psychoterapii. A Inny, o którym tu mowa, w swym najprostszym sensie oznacza te go, na którego pokazują zaimki: ty, on, ona, ono. Inny, a więc nie-ten-co-ja, to-on, to-ona, to-ono. Jak doświadczam Innego w psycho terapii? Czy go w ogóle doświadczam? A psychoterapia? Czy nazywa drogę poznawania prawdy o Innym? A jeśli tak, czym ona? Z myśli utk ana? Z rzeczy wcześniejszych niż one? Jest obrazem Innego, ideą jego natury? A jeśli, jak powiada E. Lévinas, jest bytem umieszczony m w subiektywnym polu, gdzie widzenie ulega zniekształceniu, ale właśnie dzięki temu Inny może się wypowiedzieć, to znaczy może mnie wezwać, a moja odpowiedź nie będzie akcydensem dodanym do ''jądra'' jego obiektywności, lecz dopiero urzeczywistni jego prawdę? - czy m wówczas staje się doświadczenie Innego w psychoterapii? Zobowiązaniem, nawet jeśli zostaje po nim tylko ślad?
Tuż po lekturze ''Dialogu Innych'' pomyślałam, że od lat piszę stale tę samą książkę. Wciąż szuka Innego, natrafiam na ślady, notuję j e i rozpoznaję w nich siebie. Już z dystansu potrafię za M. Foucault powtórzyć: Być może niedostępność widzenia tego, co Ťwidzimyť w iąże się z niedostępnością widzenia tego, kto widzi - mimo luster, odblasków, naśladowania i wizerunków. Więc patrzę na siebie, by o wej niedostępności zaprzeczyć. Choć już bez nadziei, jak w Róży.
(Ze wstępu)
- author: Małgorzata Opoczyńska