Czwarty pożar Teheranu
Czwarty pożar Teheranu reportaż o kraju, który przez całe
dziesięciolecia funkcjonował w obrębie czytelnego stereotypu: surowego brodatego mężczyzny i opatulonej w czador smutnej kobiety. Kraju, który nagle latem 2009 roku pokazał światu drugie oblicze ? młode, zbuntowane, rzucające wyzwanie uzbrojonemu po zęby systemowi.
Marek Kęskrawiec pokazuje Iran, w którym cienka linia oddzielająca dozwolone od zabronionego jest w ciągłym ruchu. Gdzie serdeczność, gościnność i umiłowanie poezji sąsiadują z okrucieństwem i lękiem. Kraj przeciwieństw: tu młoda dziewczyna mknąc na rolkach przez osiedle Ewin zrzuca odważnie chustę z włosów, a kilometr dalej znajduje się więzienie, pod którym zrozpaczone matki czekają na wieści o swoich dzieciach. Na zakazanym cmentarzu Chawaran pod stopami gniją szczątki tysięcy ?wrogów rewolucji?, a po drugiej stronie miasta lśnią światła
autostrad, apartamentowców, centrów handlowych, salonów piękności i parków, gdzie młodzież organizuje nielegalne koncerty hip-hopowe. Autor opowiada historię Azade i Szirin, dwóch dziewczynek z odmiennych religijnie rodzin, które mimo gróźb nigdy nie pozwoliły zabić łączącej je przyjaźni. Opisuje losy narodu, którego liczona w tysiące lat historia jest jak sinusoida ? raz niesie w sobie wielkość i chwałę, kiedy indziej zmusza Irańczyków padać na kolana. Tłumaczy, dlaczego hojny dar od natury, potężne złoża gazu i ropy, stał się największym przekleństwem Iranu. Wyjaśnia, skąd w Irańczykach fascynacja Zachodem ale i żal oraz gniew, choćby za ?Operację Ajax?, zamach stanu zorganizowany przez CIA czy za pełne obojętności milczenie, kiedy Saddam Husajn zrzucał na Iran broń chemiczną.
Marek Kęskrawiec spogląda na Iran oczami kupców, mułłów, studentów, inżynierów, kobiet walczących o równouprawnienie. Patrzy oczami Alego, który dwadzieścia dziewięć lat temu zapuścił wąsy na cześć Lecha Wałęsy, oczami fanów Kieślowskiego oraz ludzi, którzy wychowali się na Bolku i Lolku oraz Porwaniu Baltazara Gąbki. Plastycznie opowiada o zapachach przypraw na bazarach, smaku tradycyjnych potraw. Włóczy się po Jazdzie ,
pradawnym mieście, gdzie starożytni mędrcy wymyślili lodówkę i
klimatyzację, i to bez użycia prądu. Widzi uniesienia religijne w Maszhadzie, płoszy dzikie konie nad Morzem Kaspijskim, spogląda w puste oczy narkomanów w Bamie, spędza godziny nad grobem poety Hafiza w Szirazie, gdzie ? jak nigdzie na świecie ? słowa są przedmiotem kultu.
Malowniczy, znakomicie napisany reportaż, w którym zdumienie i
fascynacja sąsiadują z przerażeniem. To próba zrozumienia i opisania jednego z najbardziej niepokojących krajów. Czy można jednak opisać państwo, w którym za homoseksualizm karze się śmiercią, a jednocześnie pozwala się poszukującym swojej tożsamości na zmianę płci? Irańscy przyjaciele klepią dziennikarza z Polski po ramieniu: ?Nie przejmuj się, my też Iranu nie rozumiemy?.