Człowiek bez właściwości tom 3
Kiedy przed wieczorem tegoż samego dnia Ulrich przybył do X i wyszedł z dworca, ujrzał przed sobą szeroki, ale płytki plac, który po obu stronach przechodził w ulicę i wywoływał w pamięci niemal bolesne wrażenie, jak zwykle bywa to z krajobrazem, który widywało si ę już wiele razy, a potem znów zapomniało.
?Zapewniam pana, że dochody spadły o dwadzieścia procent, a życie o tyleż podrożało, co daje razem czterdzieści procent!'' - ?A ja za pewniam pana, że ?wyścigi sześciodniowe? to wydarzenie łączące narody!'' Głosy te jakby brzmiały mu jeszcze w uszach; głosy zasłyszan e w przedziale pociągu. Potem usłyszał całkiem wyraźnie wypowiedziane zdanie: ?Mimo wszystko za niczym nie przepadam tak jak za oper ą!'' - ?To u pana pewnie rodzaj sportu?'' - ?Nie, to istna namiętność.'' - Ulrich przechylił głowę, jak gdyby chciał wytrząsnąć wodę, k tóra dostała mu się do ucha. Pociąg był przepełniony, a podróż długa; krople ogólnej rozmowy, które podczas jazdy się wsączyły, wyci ekały teraz z powrotem.