Calvin i Hobbes. Atak obłąkanych, zmutowanych śnieżnych potworów zabójców
'Zaczynam się trochę denerwować przed świętami' - mówi sześcioletni Calvin do swojego przyjaciela - tygrysa Hobbesa, podczas ich kol ejnego szaleńczego zjazdu na sankach. - 'Martwisz się, czy byłeś grzeczny?' - dopytuje Hobbes. - 'Oto jest pytanie. Wszystko jest wz ględne' - tłumaczy poważnie Calvin, kiedy w dzikim pędzie mijają o włos kolejne pnie rosnących na stoku drzew. - 'Bo jaka jest defin icja Mikołaja? Jak grzeczny musisz być, żeby zostać zakwalifikowany jako grzeczny? Nikogo nie zabiłem. Widzisz, to już coś znaczy, p rawda? Nie popełniłem żadnej zbrodni. Nie rozpocząłem żadnej wojny. Nie praktykuję kanibalizmu. To chyba całkiem grzecznie, prawda? Jak sądzisz- powinienem dostać mnóstwo prezentów?' - podsumowuje Calvin. I zabiera czytelnika po raz kolejny w podróż po świecie dor osłych, oglądanym oczami sześciolatka.