Artystka wędrowna
Czy można zaprzyjaźnić się na polecenie? No właśnie! Polecenie takie,
nieomal rozkaz, otrzymuje nasza stara znajoma, Wiktoria, której w
?Zapiskach stanu poważnego? udało się urodzić synka, a w ?Romansie na
receptę? - szczęśliwie wyjść za mąż. W jej życie wkracza energicznie
Adela, śpiewaczka operowa, ?sopran wędrowny? (z braku stałego etatu).
Piękna, utalentowana, pełna życia i temperamentu... na dodatek w
konflikcie z własnym mężem, który coraz gorzej znosi jej ciągłe
nieobecności i brak trzydaniowych obiadków domowych. A tymczasem Wika
dla swojego męża ma coraz mniej czasu, wróciła bowiem do swojej
pierwszej miłości - pracy dziennikarki telewizyjnej.
No i jak tu w tych warunkach zapewnić Czytelnikom tzw. szczęśliwy happy
end? Nie jest łatwo, nie jest łatwo!...
W ?Artystce wędrownej? dość epizodycznie, za to sympatycznie, pojawia
się irlandzka kapela (rodem ze Śląska) pod nazwą ?Connemara?. Przyznaję
bez bicią - jej pierwowzorem jest grupa ?Stonehenge?, z którą przyjaźnię
się od lat i której płytę dołączono do książki. Sporo się takich kapel
ostatnio w Polsce namnożyło - doskonale grają muzykę Zielonej Wyspy, a
różne postacie z moich powieści chętnie tej muzyki sluchają. Oczywiście,
ja sama też za nią przepadam... Posluchajcie, proszę, a może i Was
oczaruje? Zawsze to odrobina więcej przyjemności w życiu.
Przyjemnego słuchania!
Monika Szwaja