Książka przypomina nam o tym wszystkim, co pochowaliśmy skrzętnie po strychach i piwnicach naszych umysłów i serc, i pewnie dlatego stał się czymś w rodzaju podręcznika życia. O analizę symboli i komentarz do tekstu pokusił się Wojciech Eichelberger, w rozmowie z Wojciechem Szczawińskim.